Pierwszy pokaz Chanel po śmierci Karla Lagerfelda

Main image

Był to szczególny pokaz, ponieważ zaledwie dwa tygodnie wcześniej zmarł Karl Lagerfeld – ikona stylu i dotychczasowy, wieloletni dyrektor kreatywny domu Chanel.

Pokaz, został utrzymany w wieloletniej konwencji – tworzeniu scenerii tematycznej. Tym razem wybieg prezentował się w zimowej scenografii. Dotychczas Karl Lagerfeld poprzez swoje pokazy opowiadał piękne historie, osadzone w rozmawitych, wykreowanych światach. Raz modelki poruszały się po bajkowych ogrodach, innym razem po supermarkecie. Poza oczywistym zainteresowaniem kolekcją, sama sceneria również wzbudza ogromną ciekawość środowiska fashion. Tym razem było podobnie – modelki, na czele z Carą Delevingne, prezentowały na wybiegu przepiękne płaszcze i kostiumy, choć cała przestrzeń wokół nich sprawiałą wrażenie, jakby spacerowały po szwajcarskiej wiosce, osadzonej gdzieś w Alpach. Cały wybieg pokryty był białym puchem, a w tle widać było szczyty gór.

Klimat pokazu był niezwykły, także z powodu niedawnej straty domu mody Chanel. Uczestnicy pokazu uczcili pamięć Lagerfelda minutą ciszy. Penelope Cruz, wieloletnia ambasadorka Chanel, złożyła mistrzowi Karlowi hołd, idąc po wybiegu, a nie – ja zazwyczaj – siadając w pierwszym rzędzie. Biała peonia, którą trzymała w dłoni, symbolizowała wdzięczności i pamięci o mistrzu. Z głośników zaś słychać było francuskie wypowiedzi Lagerfelda, jak gdyby wciąż był wśród nas.

 

Napisz komentarz